czwartek, 3 stycznia 2013

"Portret wyobraźni" (3) - Wojciech Karpiński



Wspomniana pierwsza powieść, Maszeńka, ogłoszona w wydaniu książkowym w 1926 roku, była już wprowadzeniem nabokovowskich tematów i atmosfery: tytułowa postać nie pojawia się do końca, na jej przybycie czeka grono berlińskich emigrantów. Król, dama, walet stanowi wprowadzenie do bardziej wyszukanych elementów formalnych. Nabokov każe obserwować, jak modeluje swoje postaci, jak komponuje ich charaktery. To usztucznianie sztuki, ukazywanie twórczości in statu nascendi, zaproszenie do pisarskiego wspólnictwa powróci wielokrotnie w późniejszych dziełach, rozwinięte i pogłębione. Obrona Łużyna może być uznana za pierwsze znakomite osiągnięcie. Historia klęski genialnego szachisty, tak pochłoniętego problemami swojej sztuki, że nie potrafi rozwiązać elementarnych życiowych problemów. Sztuka omotuje i więzi rzeczywistość; artysta (szachista) czuje się coraz bardziej samotny, nie umie sprostać zawrotnym wymaganiom, jakie sam sobie stawia. Zaplątuje się we własne sieci, traktuje fikcję jako rzeczywistość, wybiera surogat życia. Wyczyn opiera się w dużej mierze na elementach autobiograficznych, ale nie jest autobiografią. Choć Nabokov przypisał bohaterowi wiele szczegółów z własnego życia, bardzo się pilnował, aby nie obdarzyć go talentem. Wyczyn różni się cieplejszą atmosferą od poprzednich i większości następnych dzieł.

Nie ma w tej książce złożonej gry znaczeń i złudzeń, aluzji i stylistycznych zapadni. Można by ją uznać za podjęcie tradycyjnego w literaturze rosyjskiej tematu ludzi zbytecznych, ale Nabokov traktuje ten temat odmiennie od poprzedników. Chciał ją nazwać Romantyczny wiek, bo są to dzieje formowania się romantycznego charakteru w pozornie materialistycznej epoce, ale sądzę, że właściwszy tytuł — już zajęty, lecz oddający idealnie treść i nastrój powieści — brzmiałby Szkoła uczuć.

Camera obscura (bardzo przerobiona angielska wersja nosi tytuł Laughter in the Dark) może być uznana za przewrotne rozwinięcie powiedzenia, że miłość zaślepia. Zaczyna się jak prosta przypowieść: „Pewnego razu żył w Niemczech, w Berlinie, człowiek o imieniu Albinus. Był bogaty, szanowany, szczęśliwy: pewnego dnia porzucił żonę dla młodej kochanki; kochał, nie był kochany; jego życie skończyło się klęską". To schematy, tylko schematy, mówi dalsza część książki, życie wypełnia je własną treścią, a zadaniem artysty jest ożywić schematy, ukazać ukryte w nich zaskakujące możliwości.

W 1934 ukazała się odcinkami w czasopiśmie, a w 1936 w wydaniu książkowym Rozpacz, jedno z najznakomitszych osiągnięć Nabokova. Znów, jak kilkakrotnie w jego dziele, bohater, niepozorny fabrykant czekolady Hermann Karłowicz, jest ukrytym artystą, artystą naznaczonym skazą obłędu, mylącym fikcję z rzeczywistością. Do końca zresztą nie mamy pewności, czy jest nieświadomym szaleńcem, czy przewrotnym artystą zła udającym szaleńca. Zdradza go styl. Jego wyznania mówią nam co innego niż on widzi i chciałby nam przekazać. Cudownie precyzyjna opowieść jest doskonale wieloznaczna. Kryminalna historia wciąż zmienia kształty, staje się grą krzywych zwierciadeł, lecz cóż stanowi trwały punkt wyjścia tych metamorfoz: życie narratora, jego wyobraźnia, wyobraźnia czytelników czy jedynie wyobraźnia autora? Prawdziwym tematem Rozpaczy, jak i większości utworów Nabokova, jest sztuka, działanie wyobraźni. Opowieść o sobowtórze fałszywym, o podobieństwie wyimaginowanym to jednocześnie opowieść o granicach sztuki, o zabójczej mocy i rozpaczliwej jałowości fantastycznych planów narratora.

Hermann Karłowicz jest człowiekiem o przewrotnie wyostrzonej inteligencji, nie widzi jednak tego, co wszyscy zdają się dostrzegać, a goni za podobieństwem urojonym, za identycznością złudną. Jest artystą fałszywym, bo prawdziwa sztuka jest poszukiwaniem różnic, cech swoistych, kolorów jedynych. Usidlające Hermanna Karłowicza marzenie o społeczeństwie, w którym wszyscy ludzie byliby do siebie podobni, każdy mógłby każdego zastąpić, jest jednym z ważnych motywów późniejszych dzieł Nabokova. Zabójcze konsekwencje tego marzenia zostaną ukazane w Zaproszeniu na ścięcie i w Bękarcim znaku. Rozpacz jest utworem zbudowanym wokół jednego wątku, ale prostota okazuje się podstępna: wciąż nowe podejrzenia powstają w umyśle czytelnika: kilka jasnych faktów układa się w nieskończony ciąg kombinacji.

Wojciech Karpiński Portret wyobraźni, ze zbioru esejów W Central Parku, Warszawa 1980. Tekst według wydania IV (Wrocław 1998), s. 80-118.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz