„Fotografia ukazuje trzech dżentelmenów stojących w pewnej odległości od
siebie pośród doszczętnie zniszczonej, pozbawionej jednej ściany i
dachu biblioteki Holland House przed dwoma cudownie nietkniętymi
regałami pełnymi książek. Jeden patrzy na książki, drugi dotyka palcem
grzbietu tomu, który ma zamiar wyciągnąć z półki, trzeci czyta książkę,
którą trzyma w ręku. Tak elegancko skomponowane tableau musiało być
wyreżyserowane. Przyjemnie jest sobie wyobrazić, że zdjęcie nie zostało
od początku do końca zmyślone przez
buszującego po Kensington po nalocie fotografa, który natknął się na
wspaniały gmach z epoki króla Jakuba rozdarty bombą i sprowadził trzech
mężczyzn do odegrania roli nieporuszonych czytelników. Wolimy myśleć, że
trzech dżentelmenów zaspokajało swoje literackie apetyty w zniszczonym
gmachu, a fotograf tylko ich trochę poustawiał, żeby zrobić bardziej
wyraziste zdjęcie. Tak czy owak, fotografia zachowuje urok epoki i
autentyzm jako hołd złożony utraconemu już ideałowi narodowego hartu
ducha i sang-froid”.
Susan Sontag, Widok cudzego cierpienia (oryg. Regarding the Pain of Others), przeł. Sławomir Magala, wyd. Karakter, Kraków 2010, s. 70-71.
Źródło fragmentu: Poczytalnia/kultura czytania.
Mam pocztówkę z tym zdjęciem i nawet ją u siebie prezentowałam, ale nie znałam opisu Susan Sontag.
OdpowiedzUsuńW miarę możliwości sledzę Twój cykl, ale przyznaję się bez bicia, że jakoś przegapiłem :) Susan sontag sugeruje, że zdjęcie zostało ustawione, wyreżyserowane. Ja wierzę, mam nadzieję, że może jednak nie.
Usuń