Podsłuchująca służąca,
mal. Nicholaes
Maes, 1657 rok. |
7 lutego 1669 roku, niedziela
Żona
rano bardzo na mnie zrzędziła, że niespokojnie spałem i że to teraz
ustawicznie ze mną bywa, i że to ze złych myśli, które mi się śnią... i
okrutnie była wzburzona. Ale jakoś to się rozwiało i poszedłem do
kościoła. Kiedy wróciłem, zastałem ją w okropnym humorze i to trwało
całe popołudnie; zamknęła się w swoim pokoju, zła i rozżalona, i nie
mogłem z niej wydobyć, co jej dolega, ni wymóc na niej, by mnie wpuściła
do siebie. Ale na koniec dała mi wejść i znalazłem ją płaczącą na
podłodze, i nie mogłem jej niczym ukoić; aż na koniec wyłożyła mi jak na
dłoni, że ją zdradzam z naszą służącą Jane, i podała mi parę
niedorzecznych okoliczności, jako to, że Jane nie wstaje, póki ja nie
wyjdę z mego pokoju, czyli chce, abym ją widział, jak się odziewa; i że
na pewno chodzę do jej pokoju. Co takim jest głupstwem i tak dalekim od
prawdy, że nie mogłem tego wziąć do serca, chociaż nie mogę się dziwić,
że ona się niepokoi, skoro takie myśli przychodzą jej do głowy. W końcu
tak ją przekonałem, że w wielkim przyjacielstwie poszliśmy wcześnie do
łóżka.
Samuel Pepys, Dziennik, t. 2, tłum. Maria Dąbrowska, Państwowy Instytut Wydawniczy 1954, s. 387-388.
Źródło: Płaszcz zabójcy
Podejrzenia, podejrzenia, jak one potrafią zatruć ....)
OdpowiedzUsuńŚwietny kawałek. Ale podejrzenia niestety bywają prawdziwe. ;-)
OdpowiedzUsuń