poniedziałek, 1 lipca 2013

"Oszustami są wszyscy żyjący"

Emil Cioran
"Jean-François Duval: Literat: ktoś niedyskretny, kto deprecjonuje swe nędze, rozpowszechnia je, powtarza w kółko. Bezwstydnik. To pańskie zdanie. Autoportret?

Cioran: Jest coś nieprzyzwoitego w odsłanianiu się, w chwili jednak, gdy pan pisze, nie odsłania się pan. Jest pan sam z sobą. Nie myśli pan, że to będzie kiedyś upublicznione. W chwili pisania jest tylko pan z samym sobą, albo z Bogiem, nawet jeśli pan nie wierzy. Tym właśnie jest dla mnie akt pisania, akt wielkiej samotności. Tylko w takich warunkach bycie pisarzem ma sens. To, co pan robi później, jest prostytucją. Skoro jednak zaakceptował pan własne istnienie, musi pan zaakceptować prostytucję. Dla mnie każdy, kto nie popełnia samobójstwa, w pewnym sensie prostytuuje się. Oczywiste jednak, że wszelki akt ma związek z trotuarem.

Ja zawsze mówiłem, że odzywają się we mnie dwa głosy. Zapewne przypomina sobie pan Baudelaire’a – sprzeczność jego postulatów ekstazy i przerażenia okropnością życia… Gdy już o nich wiemy – o tych sprzecznych postulatach – jak on je nazywa, siłą rzeczy we wszystkim, co robimy, dostrzegamy sprzeczności, jakieś rzeczy naganne, nieczyste. Oscyluje pan między ekstazą a przerażeniem okropnością życia… Nie jesteśmy świętymi. Ludźmi najczystszymi są ci, którzy nie pisali, którzy nic nie głosili. Ale to przypadki graniczne. Z chwilą gdy człowiek wyraża akceptację, gdy zaczyna się miotać, aby jakoś żyć – aby, powiedzmy, nie zabijać – zawieramy kompromisy. Ja to nazywam oszukiwaniem. Dla mnie ma to oczywiście sens filozoficzny. Wszyscy oszukują, ale też są rozmaite stopnie oszustwa. Ale oszustami są wszyscy żyjący".


Z Cioranem rozmawia Jean-François Duval, [w:] Rozmowy z Cioranem, przeł. Ireneusz Kania, Wydawnictwo KR, Warszawa 1999, s.42.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz